Uczniowie klas IV, V i VIIa zgodnie stwierdzili, że taka impreza mogłaby odbywać się w szkole co tydzień! Zestaw gier sportowych przygotowanych przez pana Andrzeja Zawadę mógł zadowolić każdego, kto tylko miał ochotę brać w nich udział. Uczniowie mogli sprawdzić swoje siły w następujących konkurencjach: kręcenie kołem hula-hop, gra w dwa ognie, mecz piłki nożnej klas IV – V, konkurs rzutów karnych (osobno dziewczęta i chłopcy), indywidualny konkurs żonglerki, mecz piłki nożnej chłopców (drużyny mieszane klasy VIIa), indywidualny konkurs rzutów do kosza (odrębnie dla dziewcząt i chłopców), indywidualny konkurs rzutów do celu.
Jak się okazało pogoda nam dopisała i większość konkurencji odbyła się na szkolnym boisku “Orlik”. Dzięki temu osoby, które nie czuły się zbyt dobrze w konkurencjach sportowych, mogły kibicować koleżankom i kolegom, przy okazji korzystając z zasobów “koszy piknikowych”, czyli zestawu słodyczy i przekąsek.
Atrakcje sportowe to jednak nie wszystko, gdyż młodzież pozazdrościła przedszkolakom bawiącym się nieopodal. Bardzo szybko doszło do porozumienia z “zerówkowiczami” i atrakcje w postaci tunelu z materiału, liny oraz chusty zostały wypożyczone i wykorzystane przez dużo starsze dzieci. Okazało się, że przeciąganie liny w różnych konfiguracjach (chłopcy na dziewczyny, klasa 4. i 5. na klasę 7a, itp.) może wywołać salwy śmiechu, gdy z pozoru silni “mężczyźni” zostali przyciągnięci po trawie przez słabe i wiotkie dziewczęta. Również zabawa chustą dała wiele możliwości, gdyż po kilku podpowiedziach wychowawczyni, młodzież szybko przejęła inicjatywę i świetnie bawiła się sama.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy – niestety. Uwieńczeniem dnia i konkurencji sportowych były wyróżnienia osób, które brały udział w konkurencjach indywidualnych. Zwycięzcy otrzymali dyplomy, a laureaci pierwszego miejsca – również medale.
Imprezę sportową możemy zaliczyć do bardzo udanych, dzieci – zarówno starsze jak i młodsze – mogły na nowo nawiązać relacje osłabione podczas nauczania zdalnego i nacieszyć się swoim towarzystwem. Pewne jest jedno: uśmiech nie schodził z twarzy przez cały dzień zarówno uczniom jak i nauczycielom.